Jim Jones życiorys

Życiorys i biografia Jima Jonesa

Jim Jones, a właściwie James Warren Jones przez swoich wyznawców nazywany był Wielebny Jones. Przyszedł na świat 13 maja 1931 r. w Lynn w Stanach Zjednoczonych, zmarł 18 listopada 1978 r. w Jonestown. Był twórcą i guru sekty Świątynia Ludu. 

Fakty z życia 

Sprawował posługę kapłańską. Był charyzmatycznym duchownym, szczególnie dużo uwagi poświęcał integracji rasowej. Pracował również na rzecz bezdomnych, walczył o prawa człowieka. 

W wieku 24 lat wykreował i zrealizował wizję nowego kościoła, sekty apokaliptycznej, którą nazwał Świątynia Ludu Kościół Pełen Ewangelii. 

Świątynia Ludu – podstawowe informacje

Sekta Jonesa liczyła około 30 tys. osób, obracała majątkiem wartym 15 milionów dolarów. Jones bardzo umiejętnie zarządzał pieniędzmi. Rekwirował dobra każdej osoby, która do sekty dołączała. 

Członkowie sekty byli inwigilowani i kontrolowani przez swojego guru. Zmuszał on ich do posłuszeństwa, a jego brak surowo karał np. poprzez chłostę lub elektrowstrząsy. Zmuszał do niewolniczej pracy na rzecz sekty. Kazał pozdrawiać się i witać sformułowaniem: dzień dobry, ojcze, jaka radość widzieć ciebie. Dopiero kiedy fakty te powoli zaczęto publikować w prasie, a jego opinia została nadszarpnięta, zdecydował się na budowę Jonestown. 

Sekta działała w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie w Kalifornii i Gujanie, gdzie miała swoją główną siedzibę od 1974 r. Tam też wierni pod przewodnictwem Jima Jonesa wybudowali osadę i plantację Jonestown. Powstała ona na terenach leśnych, tak aby nie była dostępna dla świata.

Życie w osadzie Jonestown

Osoby, które zdecydowały się na zamieszkanie tam były odcinane od informacji ze świata zewnętrznego oraz od bliskich, z którymi nie mogli się kontaktować. Dzięki temu Jim Jones mógł sterować emocjami przebywających tam osób, okłamywać je i wmawiać nieprawdziwe informacje. Wymyślił on i przekazał swoim wiernym, że Stany Zjednoczone są w stanie wojny z ich osadą. 

Jones kazał nazywać siebie Prorokiem, popadł w obsesję władzy. Mieszkańcom osady odebrał paszporty oraz cały majątek. 

Do werbowania nowych wyznawców Jim Jones wykorzystywał pocztę, rozsyłał nią broszury i ulotki informacyjne. Do sekty mogli należeć zarówno Afroamerykanie, jak i biali. 

Przez kilka lat nikt nie interesował się osadą i jej mieszkańcami. Dopiero w 1978 r. kongresmen Leo Ryan, prawdopodobnie pod naciskiem krewnych osób przebywających w osadzie, udał się do Jonestown. Odwiedził osadę dokładnie 14 listopada. Zobaczył głównie zadowolonych, wesołych i kipiących życiem osadników. Jego podejrzenie wzbudził niewielka grupa osób, która wyglądała na zastraszone. 

Dopiero, kiedy jeden z mieszkańców osady, potajemnie przekazał obecnemu z kongresmenem dziennikarzowi kartkę z apelem o pomoc, rozpętała się ostra wymiana zdań. Kongresmen zażądał od Jonesa, aby każdy kto wyrazi taką chęć, mógł razem z nim opuścić osadę. 

Jim Jones przystał na jego propozycję, ale nie przyznał się do tego, że więzi swoich wyznawców. Razem z Leo Ryanem kolonię opuściło 14 osób. Kiedy dotarli na lądowisko (18 listopada), zostali zaatakowani. Na lądowisko wjechał traktor, w którym byli uzbrojeni członkowie sekty. Zaczęli strzelać do mającej odlecieć grupy. Zastrzelili pięć osób, w tym kongresmena Leo Ryana i trzech dziennikarzy. 

Zbiorowe samobójstwo

Jim Jones zarządził, że tego samego dnia, czyli 18 listopada, członkowie sekty popełnią zbiorowe samobójstwo. Obawiał się uciekinierów, którzy mogliby doprowadzić do rozwiązania jego grupy. Rozkazał swoim wyznawcom, aby zażyli cyjanek. Wśród członków grupy były dzieci. Jim Jones nie przyjął trucizny, zginął od strzału. Możliwe, że popełnił samobójstwo lub postrzelił go któryś z osadników. Nie wyklucza się również, że tego dnia doszło do masowego morderstwa, a mieszkańcy osady zginęli wbrew swojej woli.

Bilans tak zwanej białej nocy był przerażający. W osadzie zginęło ponad 900 osób, w tym prawie 300 dzieci. Przeżyły tylko trzy osoby, które uciekły z osady oraz 80 osób, które tego dnia przebywały poza nią.